Przyjmujący podłączył telefon za pomocą kabla USB pod system nagłośnienia i wymienił wymowne spojrzenia z kumplami. Po chwili po wnętrzu obiektu sportowego rozbrzmiewały energiczne rytmy Levels, a Norbert nie mógł odpuścić takiej okazji i nie odkryć swoich umiejętności tanecznych przed rówieśnikami. Poruszył znacząco brwiami, chwytając za dłoń Damiana. Chwilę później owa dwójka prezentowała pozostałym zebranym banalny układ taneczny, świetnie się przy tym bawiąc. Huber przechylił Domagałę przez swoje ramie, a ten oplótł nogą jego pas, spoglądając na niego z perfidnym uśmieszkiem.
-Boże!-wrzasnął 18-latek, opuszczając atakującego na podłoże.
Ciężar ciała bruneta spotkał się z podłogą, wydając przy tym głośny huk. Pani Aniela momentalnie odwróciła głowę w kierunku źródła hałasu i zadarła jedną brew, przyglądając się sytuacji. Środkowy uniósł dłonie w geście obrony, dając tym samym do zrozumienia kobiecie, że nie miał nic wspólnego z upadkiem kumpla, co oczywiście nie było prawdą, a kiedy przedstawicielka płci pięknej spojrzała na niego wątpiąco odsłonił swoje śnieżnobiałe uzębienie, prezentując jej delikatny, niewinny uśmiech. Skrzypkowska wysiliła się na jego nikłą odsłonę w kierunku swojego podopiecznego, a następnie przywołała go do siebie wraz z jego przyjaciółmi. Siatkarze stawili się przy boku siwiejącej już lekko blondynki i wsłuchiwali uważnie w jej wskazówki. Norbert wyłapywał jednak za pomocą swoich narządów słuchowych cichy szept kilku dziewczyn mieszczących się za jego plecami. Zmarszczył brwi, wyłapując, że tematem ich obrad jest jego osoba. Miał ich już serdecznie dość, ale pocieszała go myśl, że niebawem matura i opuści mury spalskiego ośrodka. Zlekceważył paplaninę dziewczyn i skupił się ponownie na słowach profesorki.
-Idź do swojej księżniczki, Norbi.-poklepał go po ramieniu Domagała, prezentując mu śmiało swoje śnieżnobiałe uzębienie.
-Co ty się tak o mnie troszczysz, co?- zaśmiał się Huber.-Swojej jeszcze nie znalazłeś?-potarł smukłymi palcami brodę, udając zastanowienie.
-Paulinka to przecież super dziewczynka!-zachichotał atakujący.-No, ale przy twojej trudno nie narzekać.-stwierdził, spoglądając znacząco na Anię.
Norbert jedynie westchnął głęboko na słowa przyjaciela, kręcąc głową. Zgodnie z poleceniem wychowawczyni pognał w kierunku brunetki, bowiem chciała ona zobaczyć skompletowane pary, upewniając się czy nikogo nie pominęła. Przystanął przy dziewczynie i zmierzył ją zdumionym wzrokiem, odnotowując, że nie jest przy nim wcale taka niska. Ta uchwyciwszy jego zdziwienie zadarła kąciki ust ku górze, obdarowując go subtelnym uśmiechem. Gdy pani wuefistka przedstawiała zgromadzonym w hali sportowej osobnikom układ poloneza brunet pałaszował wzrokiem swoją towarzyszkę. Pociągła twarz przysłonięta była ciemnymi kaskadami, których pukle swobodnie opadały na przyodziane w białą bluzkę ramiona, a czekoladowe tęczówki zatopione w sylwetce opiekunki emanowały silnym blaskiem. Studiował wzrokiem każdy milimetr jej nieskazitelnej twarzy. W końcu jego spojrzenie padło na jej wargi. Zadbane, sprawiające wrażenie niesamowicie miękkich, jednak to za ustami dopiero można było dostrzec jej piękno. A raczej dać mu się zmylić, bowiem ten urokliwy uśmiech jakim darzyła większość zgromadzonych w spalskich lasach był przysłoną. Kurtyną, za którą kryła się prawdziwa Anna Matulaniec i on dobrze o tym wiedział.
-Długo jeszcze będziesz się tak na mnie gapił?-obdarzyła go spojrzeniem wielkich, brązowych oczu i splotła ramiona na klatce piersiowej, sprawiając wrażenie surowej matki oczekującej wyjaśnień po karygodnym zachowaniu dziecka.
-Przepraszam.-mruknął cicho pod nosem, lecz dotarło to do niej wręcz idealnie.- Jesteś jedną z nich, prawda?-szepnął, aby nie przykuć uwagi nauczycielki.
-Z nich?-uniosła pytająco brew.
-Dziewczyn, które mnie wyśmiewały.-wyjaśnił natychmiast.
-Jestem w ich paczce, ale nie szydzę z ciebie.
-To, że się z nimi zadajesz już źle o tobie świadczy.
-Po co mi to mówisz?
-Wydaje mi się, że jesteś inna, że w porównaniu do nich posiadasz pokłady ciepła. Jednak one skutecznie je w tobie zagłuszają.
-Nieznajomy, proszę nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy.-warknęła.
-Czyli trafiłem w czuły punkt.-na jego usta wpłynął promienny uśmiech.-Nieznajomy zwie się Norbertem lub jak wolisz Modlichą.-zachichotał, wysuwając wielką dłoń w jej stronę.
-A dziewczyna, o której źle świadczy jej paczka to Ania.-złączyła jej drobną, małą w porównaniu do jego ręki dłoń z jego.
-Widzę, że mamy tutaj gaduły!-podniosła gwałtownie ton głosu pani Aniela, uśmiechając się wrednie w ich kierunku.- W nagrodę otrzymujecie...Możliwość zostanie pierwszą parą!
Matulaniec połączyła się wymownym kontaktem wzrokowym z siatkarzem i wywróciła podirytowana oczami na słowa starszej kobiety. Posłusznie jednak przy boku środkowego stawiła się na samym początku peletonu klasowego i nadepnęła na czubek buta chłopaka, powodując przeciągły jęk bólu wydobywający się z jego gardła.
-Auć! Za co to?!-popatrzył na nią oburzony.
-Za nasze zajebiste miejsce.-oświadczyła jakby było to oczywiste, siląc się na cukierkowy uśmiech.
-Ale to ty zaczęłaś gadać.
-A ty to kontynuowałeś, gamoniu.
-Spokój tam na czele grupy!-zbeształa ich pani Skrzypkowska.
Zgodnie z rozkazem blondynki zaprzestali czegoś co miało postać kłótni i całą swoją uwagę poświęcili wskazówkom nauczycielki. Wolna melodia otuliła uszy wszystkich zgromadzonych na obiekcie sportowym , a to oznaczać mogło tylko jedno. Nadeszła pora rozpoczęcia próby. Brunetka chwyciła za dłoń Hubera i ruszyła przed siebie w rytm kompozycji przy eskorcie 18-latka. Czuł na sobie czujny wzrok profesorki oraz lekkie ściskanie ręki przez Anię. Uśmiechnął się lekko, bowiem miał wrażenie, że wreszcie odnalazł wspólny język z przedstawicielką płci pięknej. Niby Matulaniec się z nim przedrzeźniała, ale był przekonany, że gdzieś w głębi go polubiła, a on ją także. Z rozmyśleń wyrwało go solidne uderzenie w potylice przez brunetkę, która tym gestem okazała swoje podirytowanie, kiedy pomylił strony zejścia. Spojrzał na nią z oburzeniem, ale po chwili roześmiał się głośno. Zaliczył także pomyłkę przy przejściach, ale na to zareagowała już łagodniej, wymieniając z nim jedynie wymowne spojrzenie i kręcąc głową z dezaprobatą. Sięgnęła po butelkę wody, zwilżając nią spierzchnięte wargi. Momentalnie otworzyła przymknięte oczy, gdy Huber posłał jej kuksańca pod żebrami i wskazał głową na parkiet, po którym przemieszczały się pary chcące spróbować swoich sił w walcu.
-I tak mam na dziś za dużo wrażeń.-rzuciła, przenosząc wzrok na ich wychowawczynie.
-Oj już nie przesadzaj.-wywrócił oczami siatkarz.
Wyciągnął dłoń w jej kierunku, a ona ją chwyciła i powędrowała z nim na plac przeznaczony do tańca. Nie za bardzo wiedziała jak rozpocząć, dlatego uważnie wsłuchiwała się w głos środkowego, który udzielał jej wszelkich rad. Po chwili uśmiechała się łagodnie, tonąc z nim w tańcu i ciesząc się, że w końcu zrozumiała układ. Przybiła mu piątkę w nadstawioną rękę, podskakując ku górze, czym wywołała u niego rozbawienie. Jego przyjaciele przyglądali się temu z zaciekawieniem wymalowanym na twarzach, ale po chwili ich wyrazy uległy gwałtownej zmianie.
-Anka, proszę cię! Zadajesz się z tym mutantem?-popatrzyła na brunetkę z pobłażaniem szatynka.
-Monika, wyluzuj. Nauczycielka nas przydzieliła do poloneza , więc rozmawiamy i staramy się poznać.-wzruszyła ramionami Anna.
-Nie widzisz, że on do ciebie nie pasuje?-odezwała się towarzyszka Moniki.
-Ej, dajcie mu spokój, dobra?!-uniosła się nieco córka dyrektora.
-A co chcesz się kolegować z tą szarańczą zamiast z nami?-wytrzeszczyła oczy szatynka.
Przybywam z niewielkim opóźnieniem, ale plany mi się wczoraj skomplikowały i pozmieniały, co było skutkiem, że nie wyrobiłam w czasie z napisaniem tej części :/ No, ale już jestem i jest i nowa część! :D Było tak pięknie, Norbert i Ania całkiem nieźle się dogadywali, a tu proszę... Jak myślicie jak potoczy się dalej relacja siatkarza i dziewczyny? Co odpowie Ania na pytanie kumpeli? Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;* ( tym razem postaram się w poniedziałek dodać nowość)
-Idź do swojej księżniczki, Norbi.-poklepał go po ramieniu Domagała, prezentując mu śmiało swoje śnieżnobiałe uzębienie.
-Co ty się tak o mnie troszczysz, co?- zaśmiał się Huber.-Swojej jeszcze nie znalazłeś?-potarł smukłymi palcami brodę, udając zastanowienie.
-Paulinka to przecież super dziewczynka!-zachichotał atakujący.-No, ale przy twojej trudno nie narzekać.-stwierdził, spoglądając znacząco na Anię.
Norbert jedynie westchnął głęboko na słowa przyjaciela, kręcąc głową. Zgodnie z poleceniem wychowawczyni pognał w kierunku brunetki, bowiem chciała ona zobaczyć skompletowane pary, upewniając się czy nikogo nie pominęła. Przystanął przy dziewczynie i zmierzył ją zdumionym wzrokiem, odnotowując, że nie jest przy nim wcale taka niska. Ta uchwyciwszy jego zdziwienie zadarła kąciki ust ku górze, obdarowując go subtelnym uśmiechem. Gdy pani wuefistka przedstawiała zgromadzonym w hali sportowej osobnikom układ poloneza brunet pałaszował wzrokiem swoją towarzyszkę. Pociągła twarz przysłonięta była ciemnymi kaskadami, których pukle swobodnie opadały na przyodziane w białą bluzkę ramiona, a czekoladowe tęczówki zatopione w sylwetce opiekunki emanowały silnym blaskiem. Studiował wzrokiem każdy milimetr jej nieskazitelnej twarzy. W końcu jego spojrzenie padło na jej wargi. Zadbane, sprawiające wrażenie niesamowicie miękkich, jednak to za ustami dopiero można było dostrzec jej piękno. A raczej dać mu się zmylić, bowiem ten urokliwy uśmiech jakim darzyła większość zgromadzonych w spalskich lasach był przysłoną. Kurtyną, za którą kryła się prawdziwa Anna Matulaniec i on dobrze o tym wiedział.
-Długo jeszcze będziesz się tak na mnie gapił?-obdarzyła go spojrzeniem wielkich, brązowych oczu i splotła ramiona na klatce piersiowej, sprawiając wrażenie surowej matki oczekującej wyjaśnień po karygodnym zachowaniu dziecka.
-Przepraszam.-mruknął cicho pod nosem, lecz dotarło to do niej wręcz idealnie.- Jesteś jedną z nich, prawda?-szepnął, aby nie przykuć uwagi nauczycielki.
-Z nich?-uniosła pytająco brew.
-Dziewczyn, które mnie wyśmiewały.-wyjaśnił natychmiast.
-Jestem w ich paczce, ale nie szydzę z ciebie.
-To, że się z nimi zadajesz już źle o tobie świadczy.
-Po co mi to mówisz?
-Wydaje mi się, że jesteś inna, że w porównaniu do nich posiadasz pokłady ciepła. Jednak one skutecznie je w tobie zagłuszają.
-Nieznajomy, proszę nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy.-warknęła.
-Czyli trafiłem w czuły punkt.-na jego usta wpłynął promienny uśmiech.-Nieznajomy zwie się Norbertem lub jak wolisz Modlichą.-zachichotał, wysuwając wielką dłoń w jej stronę.
-A dziewczyna, o której źle świadczy jej paczka to Ania.-złączyła jej drobną, małą w porównaniu do jego ręki dłoń z jego.
-Widzę, że mamy tutaj gaduły!-podniosła gwałtownie ton głosu pani Aniela, uśmiechając się wrednie w ich kierunku.- W nagrodę otrzymujecie...Możliwość zostanie pierwszą parą!
Matulaniec połączyła się wymownym kontaktem wzrokowym z siatkarzem i wywróciła podirytowana oczami na słowa starszej kobiety. Posłusznie jednak przy boku środkowego stawiła się na samym początku peletonu klasowego i nadepnęła na czubek buta chłopaka, powodując przeciągły jęk bólu wydobywający się z jego gardła.
-Auć! Za co to?!-popatrzył na nią oburzony.
-Za nasze zajebiste miejsce.-oświadczyła jakby było to oczywiste, siląc się na cukierkowy uśmiech.
-Ale to ty zaczęłaś gadać.
-A ty to kontynuowałeś, gamoniu.
-Spokój tam na czele grupy!-zbeształa ich pani Skrzypkowska.
Zgodnie z rozkazem blondynki zaprzestali czegoś co miało postać kłótni i całą swoją uwagę poświęcili wskazówkom nauczycielki. Wolna melodia otuliła uszy wszystkich zgromadzonych na obiekcie sportowym , a to oznaczać mogło tylko jedno. Nadeszła pora rozpoczęcia próby. Brunetka chwyciła za dłoń Hubera i ruszyła przed siebie w rytm kompozycji przy eskorcie 18-latka. Czuł na sobie czujny wzrok profesorki oraz lekkie ściskanie ręki przez Anię. Uśmiechnął się lekko, bowiem miał wrażenie, że wreszcie odnalazł wspólny język z przedstawicielką płci pięknej. Niby Matulaniec się z nim przedrzeźniała, ale był przekonany, że gdzieś w głębi go polubiła, a on ją także. Z rozmyśleń wyrwało go solidne uderzenie w potylice przez brunetkę, która tym gestem okazała swoje podirytowanie, kiedy pomylił strony zejścia. Spojrzał na nią z oburzeniem, ale po chwili roześmiał się głośno. Zaliczył także pomyłkę przy przejściach, ale na to zareagowała już łagodniej, wymieniając z nim jedynie wymowne spojrzenie i kręcąc głową z dezaprobatą. Sięgnęła po butelkę wody, zwilżając nią spierzchnięte wargi. Momentalnie otworzyła przymknięte oczy, gdy Huber posłał jej kuksańca pod żebrami i wskazał głową na parkiet, po którym przemieszczały się pary chcące spróbować swoich sił w walcu.
-I tak mam na dziś za dużo wrażeń.-rzuciła, przenosząc wzrok na ich wychowawczynie.
-Oj już nie przesadzaj.-wywrócił oczami siatkarz.
Wyciągnął dłoń w jej kierunku, a ona ją chwyciła i powędrowała z nim na plac przeznaczony do tańca. Nie za bardzo wiedziała jak rozpocząć, dlatego uważnie wsłuchiwała się w głos środkowego, który udzielał jej wszelkich rad. Po chwili uśmiechała się łagodnie, tonąc z nim w tańcu i ciesząc się, że w końcu zrozumiała układ. Przybiła mu piątkę w nadstawioną rękę, podskakując ku górze, czym wywołała u niego rozbawienie. Jego przyjaciele przyglądali się temu z zaciekawieniem wymalowanym na twarzach, ale po chwili ich wyrazy uległy gwałtownej zmianie.
-Anka, proszę cię! Zadajesz się z tym mutantem?-popatrzyła na brunetkę z pobłażaniem szatynka.
-Monika, wyluzuj. Nauczycielka nas przydzieliła do poloneza , więc rozmawiamy i staramy się poznać.-wzruszyła ramionami Anna.
-Nie widzisz, że on do ciebie nie pasuje?-odezwała się towarzyszka Moniki.
-Ej, dajcie mu spokój, dobra?!-uniosła się nieco córka dyrektora.
-A co chcesz się kolegować z tą szarańczą zamiast z nami?-wytrzeszczyła oczy szatynka.
~*~
Hejka! ^^Przybywam z niewielkim opóźnieniem, ale plany mi się wczoraj skomplikowały i pozmieniały, co było skutkiem, że nie wyrobiłam w czasie z napisaniem tej części :/ No, ale już jestem i jest i nowa część! :D Było tak pięknie, Norbert i Ania całkiem nieźle się dogadywali, a tu proszę... Jak myślicie jak potoczy się dalej relacja siatkarza i dziewczyny? Co odpowie Ania na pytanie kumpeli? Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;* ( tym razem postaram się w poniedziałek dodać nowość)
Aż mi się przypomniały te próby poloneza na sali gimnastycznej hahaha :D Boże, kiedy to było ^^
OdpowiedzUsuńPaczka Ani działa mi na nerwy... No bo serio, kim one są, żeby tak szydzić z Norberta? Co on im zawinił? Ech! Mam nadzieję, że Ania faktycznie z niego nie szydzi, tak jak mówiła, bo tego bym chyba nie zniosła. Ale ich przekomarzania były urocze :D
Jestem bardzo ciekawa co dalej wyniknie z tych prób ^^ I dobrze, że Ania się postawiła swojej paczce! :D
Pozdrawiam ;*
Ja je świetnie wspominam, nie wiem jak Ty haha :D
UsuńUważają się za lepsze od innych, cóż.. Niebawem się okaże jaka jest Ania ;3 Mi się fajnie je pisało :D
Zobaczymy czy to tylko jednorazowe zachowanie czy będzie tego więcej.
Dziękuję i pozdrawiam ;*