środa, 30 stycznia 2019

Prom Adventure, cz.3

Ania spojrzała przez ramie przelotnie na twarz środkowego. Przybrała ona kamienny wyraz. Dla tych, którzy mieli z nim doczynienia po raz pierwszy mógł wydawać się neutralny, jednak dla niej oznaczał maskę, za którą skrywał emocje jakie naprawdę nim władały, jakie wypełniły go od środka. Tym bardziej, że przez cały czas przerabiania układu tanecznego widniała na jego bladej, porcelanowej twarzy serdeczność, a jego jasne, błękitne tęczówki połyskiwały radośnie podczas, gdy ich spojrzenia na siebie natrafiały. Teraz były całkowicie pozbawione tego blasku. Wręcz sprawiały wrażenie pustych, bezuczuciowych. 
-Nie, nie chcę.-odburknęła Matulaniec.- Monika, ale...-chciała dodać coś jeszcze, ale brutalnie jej przerwano.
-Nie ma żadnego ale, Anka!-wykrzyknęła ostro szatynka.-Idziemy! -rzuciła komendę, spoglądając znacząco na swoje towarzyszki.
-Norbert, przepraszam...-mruknęła cicho, aby dotarło to tylko do siatkarza.-Ja...Ci to wytłumaczę.
-Nie musisz.-prychnął pod nosem, wysilając się na słaby uśmiech.
Tym razem udało jej się coś wyczytać z jego zachowania, a raczej oczu... Od błękitnych, jasnych tęczówek uderzał zawód. Może nie miał prawa liczyć na to, że odepchnie od siebie grono koleżanek dla jakiegoś poznanego chwilę temu chłopaka, ale mimo wszystko z jego oczu wyczytać się dało, że spodziewał się innego zachowania z jej strony. Zapewne liczył, że jego uwagi, słowa co zdziałają, coś zakończą lub zapoczątkują. Zaowocują, ale nie było na to najmniejszych szans. Odwróciła głowę, aby dłużej nie obserwować tego smutnego obrazka i postanowiła ograniczyć ich kontakty do minimum. Udzielać mu tylko takich informacji o sobie jakie w jakiś sposób powiązane są ze studniówką lub szkołą i absolutnie ani grama więcej wiedzy o jej osobie. Tak, to wydawało jej się idealnym rozwiązaniem. 

***
Westchnął głośno, opadając na miękki materac. Jedyne o czym marzył po ostatnim treningu to błogi spokój pośród krainy Morfeusza. Jego powieki sprawiały wrażenie jakby ktoś do nich przywiązał kilogramowe ciężary. Nie miał najmniejszego zamiaru powstrzymywać ich przed przymknięciem. Gdy już prawie całkowicie się zamknęły, a on czuł już jak otula go  przyjemne uczucie, na które oczekiwał od kilku godzin, nagle drzwi otworzyły się z impetem, a do środka wparowała osoba, której kompletnie nie miał się tu prawa spodziewać. Poderwał się momentalnie na równe nogi przestraszony hukiem dynamicznie zamykanych drzwi i zmierzył pełnym oszołomienia wzrokiem wysoką, siedem centymetrów niższą od siebie sylwetkę. Kręcił z niedowierzaniem głową, obserwując szeroki, perlisty uśmiech, na który wzdychały tabuny nastolatek podczas meczy rozgrywanych w tutejszej hali sportowej  jeszcze w ubiegłym roku. Jeszcze poprzedniego roku szkolnego mógł z nim spoczywać na jednym boisku, wypatrywać jego postępów z kwadratu, a teraz stał przed nim  jako gracz radomskiego klubu, który na dodatek miał za sobą już dawno debiut w PlusLidze. 
-Jak się tu dostałeś, kutafonie?-wypowiedział w jego kierunku, marszcząc zabawnie brwi.
-Ma się swoje znajomości.-odparł z cwanym uśmiechem Fornal, okręcając  kluczyki od samochodu na palcu.-Widzę, że niezmiernie się cieszysz na moją wizytę, chory pojebie.
-To nie tak, Tomaszku! Tylko miałem się właśnie kłaść, bo padam z nóg.-wytłumaczył mu Huber, drapiąc się zakłopotany po głowie.
-Trudno. -wzruszył ramionami brunet.- Najwyżej zarwiemy noc i tak dobrze słyszałeś. Powiedziałem my.-podkreślił przyjmujący, dostrzegając jak Norbert rozwiera już usta, aby mu przerwać. -W końcu nie zawsze przyjeżdża do ciebie tak oddany kumpel jak ja. -poklepał go po plecach, wznosząc znacznie kąciki ust i odsłaniając przy tym swoje uzębienie. 
-I co ja z tobą mam, Tytus?
-Jak to co? Niebiańskie życie jeszcze przed śmiercią. -puścił mu oczko Tomek.-Ej, ale coś widzę, że Modlicha nie w humorze dziś. Co się dzieje?-starszy siatkarz spojrzał na młodszego ze zmartwieniem wymalowanym w przepełnionych błękitem oczach. 
Uczeń Spały westchnął głęboko i runął plecami na usytuowane za nim łóżko. Tomasz pokiwał z uznaniem głową, przeczuwając, że zanosi się na dłuższą i dość intrygująca historię. Ocenił tak na podstawie reakcji 18-latka i wiedział, że nie chybił ze swoją intuicją, bowiem gdy tylko zajął miejsce na jednym z krzeseł przy niewielkim, drewnianym stole i wlepił wzrok w przyjaciela ten rozpoczął swoją opowieść, a ta już od pierwszych zdań brzmiała naprawdę interesująco. Huber całkowicie porzucił marzenia o namiętnym, długodystansowym śnie i wsparł się ramionami pod głową, umiejscawiając pod nimi niewielką poduszkę. Utonął w kontakcie wzrokowym z siwo, błękitnymi tęczówkami Tomka i wypuszczał słowa ze swoich nawilżonych ust z prędkością jaką wprowadzał piłkę do gry podczas serwisu. Otworzył się przed nim i zaufał jak robił to zazwyczaj, jeszcze jak Fornal na jedno pstryknięcie jego palców był na wyciągnięcie ręki, aby pomóc, doradzić czy choćby wysłuchać.  Zilustrował mu sytuację z nieprzyjemnymi przedstawicielkami płci pięknej w tej szkole, a później płynnie przeszedł do prób poloneza i przydzielenia mu Ani, aby następnie rozgadać się o jego podejrzeniach względem jej osoby. Radomski przyjmujący słuchał uważnie każdego słowa Norberta, kiwając głową na znak, że przyswoił daną treść lub pociągając zamkiem po jego ścieżce ruchu w czarnej, klubowej bluzie. Jednak ani na sekundę, minutę nie wyłączył procesu analizowania jego słów i odnotowywania z tyłu głowy swojej opinii, którą zamierzał mu przekazać. 
-Tomek, myślisz, że naprawdę aż tak mogłem się pomylić? Może myliłem się i Anka nie jest wcale taką pełną ciepła osobą tylko jest zołzą jak one? -zaatakował bruneta Huber. 
-Zacznę nieco inaczej. Dlaczego tak to rozważasz? Dlaczego tak ciągle myślisz o tym jaka ona jest?-błękitne oczy 19-latka przepełnione były przyjęciem jakim uraczył twarz przyjaciela.
-Znasz mnie, Fornal. Jestem człowiekiem, który lubi pomagać innym i widzę, że Ania potrzebuje tej pomocy, bo sama nie potrafi opuścić tej paczki. Po prostu ta sprawa nie daje mi spokoju.
-Huber, a może ona ci się spodobała, co?- poruszył znacząco brwiami Tytus.-Kupidynek wisi, he?
-Jesteś pierdolnięty.-zaśmiał się środkowy.-Nie, nie spodobała mi się. Jest ładna, owszem, ale ja chcę jej tylko bezinteresownie pomóc. Czuję, że w głębi jest dobrym człowiekiem, rozumiesz?-uparcie starał się rozjaśnić sytuację krakowianinowi. 
-No rozumiem, rozumiem.-mruknął brunet.-A wracając do twojego pytania.. Kurcze, nie wiem. Ciężko stwierdzić, bo nie miałem z nią doczynienia, ale skoro na początku stanęła w twojej obronie to znaczy, że  nie jest aż tak zepsuta jak one. Musisz z nią coś zdziałać na tych próbach. Poznać ją, wypytać o nie jakoś dyskretnie, a potem kto wie, kto wie! Może będzie z tego jaki gorący romans w tle ze spalskimi lasami i ...
-I Tomaszem Fornalem ze złamanym nosem, a może i chujem.-wparował mu w środek wypowiedzi podirytowany wyraźnie Modlicha.-Tomek, ja ciebie proszę, daj sobie kurwa spokój za nim się na poważnie zdenerwuje.
-Nie zrobiłbyś tego! 
- A chcesz się przekonać?

~*~
Hejka! ^^
Przepraszam za opóźnienie, ale miałam problemy techniczne z laptopem :( Ania jednak zdecydowała się nie przeciwstawiać paczce, ale przeprosiła Norberta choć słowami chyba za dużo zdziałać nie może... Huber zdążył ją polubić i dotknęło go to jak się zachowała, ale cóż.. Zobaczymy jak oni tam sobie dalej poradzą :D Do akcji wkracza niezapowiedzianie Fornal, ale to tak dla odrobiny humorku :D Wydaje mi się, że powinny się jeszcze pojawić dwie części tej historii ;3 Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*

  

wtorek, 22 stycznia 2019

Prom Adventure, cz. 2

Przyjmujący podłączył telefon za pomocą kabla USB pod system nagłośnienia i wymienił wymowne spojrzenia z kumplami. Po chwili po wnętrzu obiektu sportowego rozbrzmiewały energiczne rytmy Levels, a Norbert nie mógł odpuścić takiej okazji i  nie odkryć swoich umiejętności tanecznych przed rówieśnikami. Poruszył znacząco brwiami, chwytając za dłoń Damiana. Chwilę później owa dwójka prezentowała pozostałym zebranym banalny układ taneczny, świetnie się przy tym bawiąc. Huber przechylił Domagałę przez swoje ramie, a ten oplótł nogą jego pas, spoglądając na niego z perfidnym uśmieszkiem.
-Boże!-wrzasnął 18-latek, opuszczając atakującego na podłoże.
Ciężar ciała bruneta spotkał się z podłogą, wydając przy tym głośny huk. Pani Aniela momentalnie odwróciła głowę w kierunku źródła hałasu i zadarła jedną brew, przyglądając się sytuacji. Środkowy uniósł dłonie w geście obrony, dając tym samym do zrozumienia kobiecie, że nie miał nic wspólnego z upadkiem kumpla, co oczywiście nie było prawdą, a kiedy przedstawicielka płci pięknej spojrzała na niego wątpiąco odsłonił swoje śnieżnobiałe uzębienie, prezentując jej delikatny, niewinny uśmiech. Skrzypkowska  wysiliła się na jego nikłą odsłonę w kierunku swojego podopiecznego, a następnie przywołała go do siebie wraz z jego przyjaciółmi. Siatkarze stawili się przy boku siwiejącej już lekko blondynki i wsłuchiwali uważnie w jej wskazówki. Norbert wyłapywał jednak za pomocą swoich narządów słuchowych cichy szept kilku dziewczyn mieszczących się za jego plecami. Zmarszczył brwi, wyłapując, że tematem ich obrad jest jego osoba. Miał ich już serdecznie dość, ale pocieszała go myśl, że niebawem matura i opuści mury spalskiego ośrodka. Zlekceważył paplaninę dziewczyn i skupił się ponownie na słowach profesorki.
-Idź do swojej księżniczki, Norbi.-poklepał go po ramieniu Domagała, prezentując mu śmiało swoje  śnieżnobiałe uzębienie.
-Co ty się tak o mnie troszczysz, co?- zaśmiał się Huber.-Swojej jeszcze nie znalazłeś?-potarł smukłymi palcami brodę, udając zastanowienie.
-Paulinka to przecież super dziewczynka!-zachichotał atakujący.-No, ale przy twojej trudno nie narzekać.-stwierdził, spoglądając znacząco na Anię.
Norbert jedynie westchnął głęboko na słowa przyjaciela, kręcąc głową. Zgodnie z poleceniem wychowawczyni pognał w kierunku brunetki, bowiem chciała ona zobaczyć skompletowane pary, upewniając się czy nikogo nie pominęła. Przystanął przy dziewczynie i zmierzył ją zdumionym wzrokiem, odnotowując, że nie jest przy nim wcale taka niska. Ta uchwyciwszy jego zdziwienie  zadarła kąciki ust ku górze, obdarowując go subtelnym uśmiechem. Gdy pani wuefistka przedstawiała zgromadzonym w hali sportowej osobnikom układ poloneza brunet pałaszował wzrokiem swoją towarzyszkę. Pociągła twarz przysłonięta była ciemnymi kaskadami, których pukle  swobodnie opadały na przyodziane w białą bluzkę ramiona, a czekoladowe tęczówki zatopione w sylwetce opiekunki emanowały silnym blaskiem. Studiował wzrokiem każdy milimetr jej nieskazitelnej twarzy. W końcu jego spojrzenie padło na jej wargi. Zadbane, sprawiające wrażenie niesamowicie miękkich, jednak to za ustami dopiero można było dostrzec jej piękno. A raczej dać mu się zmylić, bowiem ten urokliwy uśmiech jakim darzyła większość zgromadzonych w spalskich lasach był przysłoną. Kurtyną, za którą kryła się prawdziwa Anna Matulaniec i on dobrze o tym wiedział.
-Długo jeszcze będziesz się tak na mnie gapił?-obdarzyła go spojrzeniem wielkich, brązowych oczu i splotła ramiona na klatce piersiowej, sprawiając wrażenie surowej matki oczekującej wyjaśnień po karygodnym zachowaniu dziecka.
-Przepraszam.-mruknął cicho pod nosem, lecz dotarło to do niej wręcz idealnie.- Jesteś jedną z nich, prawda?-szepnął, aby nie przykuć uwagi nauczycielki.
-Z nich?-uniosła pytająco brew.
-Dziewczyn, które mnie wyśmiewały.-wyjaśnił natychmiast.
-Jestem w ich paczce, ale nie szydzę z ciebie.
-To, że się z nimi zadajesz już źle o tobie świadczy.
-Po co mi to mówisz?
-Wydaje mi się, że jesteś inna, że w porównaniu do nich posiadasz pokłady ciepła. Jednak one skutecznie je w tobie zagłuszają.
-Nieznajomy, proszę nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy.-warknęła.
-Czyli trafiłem w czuły punkt.-na jego usta wpłynął promienny uśmiech.-Nieznajomy zwie się Norbertem lub jak wolisz Modlichą.-zachichotał, wysuwając wielką dłoń w jej stronę.
-A dziewczyna, o której źle świadczy jej paczka to Ania.-złączyła jej drobną, małą w porównaniu do jego ręki dłoń z jego.
-Widzę, że mamy tutaj gaduły!-podniosła gwałtownie ton głosu pani Aniela, uśmiechając się wrednie w ich kierunku.- W nagrodę otrzymujecie...Możliwość zostanie pierwszą parą!
Matulaniec połączyła się wymownym kontaktem wzrokowym z siatkarzem i wywróciła podirytowana oczami na słowa starszej kobiety. Posłusznie jednak przy boku środkowego stawiła się na samym początku peletonu klasowego i nadepnęła na czubek buta chłopaka, powodując przeciągły jęk bólu wydobywający się z jego gardła.
-Auć! Za co to?!-popatrzył na nią oburzony.
-Za nasze zajebiste miejsce.-oświadczyła jakby było to oczywiste, siląc się na cukierkowy uśmiech.
-Ale to ty zaczęłaś gadać.
-A ty to kontynuowałeś, gamoniu.
-Spokój tam na czele grupy!-zbeształa ich pani Skrzypkowska.
Zgodnie z rozkazem blondynki zaprzestali czegoś co miało postać kłótni i całą swoją uwagę poświęcili wskazówkom nauczycielki. Wolna melodia otuliła uszy wszystkich zgromadzonych na obiekcie sportowym , a to oznaczać mogło tylko jedno. Nadeszła pora rozpoczęcia próby. Brunetka chwyciła za dłoń Hubera i ruszyła przed siebie w rytm kompozycji przy eskorcie 18-latka. Czuł na sobie czujny wzrok profesorki oraz lekkie ściskanie ręki przez Anię. Uśmiechnął się lekko, bowiem miał wrażenie, że wreszcie odnalazł wspólny język z przedstawicielką płci pięknej. Niby Matulaniec się z nim przedrzeźniała, ale był przekonany, że gdzieś w głębi go polubiła, a on ją także. Z rozmyśleń wyrwało go solidne uderzenie w potylice przez brunetkę, która tym gestem okazała swoje podirytowanie, kiedy pomylił strony zejścia. Spojrzał na nią z oburzeniem, ale po chwili roześmiał się głośno. Zaliczył także pomyłkę przy przejściach, ale na to zareagowała już łagodniej, wymieniając z nim jedynie wymowne spojrzenie i kręcąc głową z dezaprobatą. Sięgnęła po butelkę wody, zwilżając nią spierzchnięte wargi. Momentalnie otworzyła przymknięte oczy, gdy Huber posłał jej kuksańca pod żebrami i wskazał głową na parkiet, po którym przemieszczały się pary chcące spróbować swoich sił w walcu.
-I tak mam na dziś za dużo wrażeń.-rzuciła, przenosząc wzrok na ich wychowawczynie.
-Oj już nie przesadzaj.-wywrócił oczami siatkarz.
Wyciągnął dłoń w jej kierunku, a ona ją chwyciła i powędrowała z nim na plac przeznaczony do tańca. Nie za bardzo wiedziała jak rozpocząć, dlatego uważnie wsłuchiwała się w głos środkowego, który udzielał jej wszelkich rad. Po chwili uśmiechała się łagodnie, tonąc z nim w tańcu i ciesząc się, że w końcu zrozumiała układ. Przybiła mu piątkę w nadstawioną rękę, podskakując ku górze, czym wywołała u niego rozbawienie. Jego przyjaciele przyglądali się temu z zaciekawieniem wymalowanym na twarzach, ale po chwili ich wyrazy uległy gwałtownej zmianie.
-Anka, proszę cię! Zadajesz się z tym  mutantem?-popatrzyła na brunetkę z pobłażaniem szatynka.
-Monika, wyluzuj. Nauczycielka nas przydzieliła do poloneza , więc rozmawiamy i staramy się poznać.-wzruszyła ramionami Anna.
-Nie widzisz, że on do ciebie nie pasuje?-odezwała się towarzyszka Moniki.
-Ej, dajcie mu spokój, dobra?!-uniosła się nieco córka dyrektora.
-A co chcesz się kolegować z tą szarańczą zamiast z nami?-wytrzeszczyła oczy szatynka.

~*~
Hejka! ^^
Przybywam z niewielkim opóźnieniem, ale plany mi się wczoraj skomplikowały i pozmieniały, co było skutkiem, że nie wyrobiłam w czasie z napisaniem tej części :/ No, ale już jestem i jest i nowa część! :D Było tak pięknie, Norbert i Ania całkiem  nieźle się dogadywali, a tu proszę... Jak myślicie jak potoczy się dalej relacja siatkarza i dziewczyny? Co odpowie Ania na pytanie kumpeli? Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;* ( tym razem postaram się w poniedziałek dodać nowość)


poniedziałek, 14 stycznia 2019

Prom Adventure, cz.1


Okręcił się wokół własnej osi i posłał rozbrajający uśmiech do podążających za jego paczką przyjaciół dziewczyn. Przedstawicielki płci pięknej zachichotały rozbawione jego zachowaniem, wymieniając ze sobą porozumiewawcze spojrzenia, a siatkarze popatrzyli na środkowego z politowaniem, kręcąc głowami. Huber jednak nic sobie z tego nie robił i kołysząc biodrami na boki rozpoczął wydobywanie z siebie dźwięku w postaci śpiewu, a raczej czegoś co go miało przypominać. Przymknął powieki, aby się w pełni skupić i wcielił się w rolę Sławomira.  
-Norbercie, co ty najlepszego wyrabiasz?!-do jego uszu dotarł podniesiony i zarazem oburzony ton starszej od niego kobiety.
Momentalnie uniósł powieki i spojrzał zakłopotany na swoją wychowawczynie, drapiąc się po głowie. Domagała i Busch spojrzeli na siebie wymownie. Obaj zagryzali policzki od wewnątrz, aby się nie roześmiać, jednak atakujący nie potrafił oprzeć się pokusie i parsknął głośnym śmiechem, tym samym przywołując na siebie wzrok opiekuna klasy. Zakrył twarz dłonią i starał się zagłuszyć rechot wydobywający się z jego gardła. Przyjmujący powędrował jego śladami, także obrywając karcącym wzrokiem.
-Huber, Domagała i Busch do mnie w tej chwili!-warknęła kobieta.
Środkowy popatrzył przez ramie na swoich przyjaciół i rozbawiony pokręcił głową. Posłusznie jednak cała trójka podopiecznych pani Anieli stawiła się obok niej i obserwowała rozbawienie pozostałych osób zgromadzonych w tej wyjątkowej klasie. Sami komunikowali się za pomocą kontaktu wzrokowego, tłumiąc śmiech cisnący im się na gardła. Pozostały dystans dzielący ich od hali pokonali w całkowitej ciszy, choć nie było to takie łatwe. Tuż po przekroczeniu progu obiektu momentalnie oddalili się od Skrzypkowskiej i dali upust kumulującym się w nich emocjom.
-Wszystko przez ciebie, Modlicha!-zarzucił Huberowi Damian.
- Nikt nie kazał się wam głąby ze mnie śmiać.-posłał mu łagodny uśmiech Norbert.
-Z ciebie trudno się nie śmiać.-za plecami atakującego dostrzegł wysoką blondynkę.
-Szczególnie, gdy masz taki ryj.-dodała tym razem szatynka, obdarowując środkowego wymuszonym uśmiechem.
-Ta, która się kiedyś w tobie zakocha będzie niewidoma.-dołączyła się kolejna do rozmowy.
Trójka przedstawicielek płci pięknej wybuchła głośnym śmiechem i zadowolona ze swoich ripost w kierunku siatkarza zbiła piątki. Norbert natomiast starał się udawać, że słowa dziewczyn do niego nie docierają, że przebywa myślami w innej galaktyce, że wcale nie sprawiły one, że jego samoocena ponownie podczas tego tygodnia spadła gwałtownie na dno. Uformował dłonie w pięści i zacisnął zęby, czując falę gniewu jaka się w nim nagromadziła. Przyjaciele momentalnie zauważyli zmianę w jego zachowaniu i zjawili się obok, starając się sprowadzić środkowego do humoru z przed kilku minut. Na marne. Wypełniony furią 18-latek uderzył w pobliską ścianę. Chciał dać ujście nagromadzonym w nim emocjom.
-Huber, rozumiem, że nie lubisz szkoły, ale żeby od razu ją demolować?-zwróciła się do niego pani Aniela.- Norbercie…-spojrzała na niego z pobłażaniem.
-On jej nie demoluje. On sprawdza jakość wykonania.-Sławek posłał w kierunku kobiety delikatny uśmiech.
Wychowawczyni skinęła jedynie głową na jego słowa i kontynuowała swoją przemowę do uczniów zgromadzonych wokół niej. On jednak nie starał się nawet wyłapać słów jakie kierowała do jego kolegów. Zbyt mocno bolały go ciosy wymierzone przez koleżanki, a raczej rówieśniczki z równoległej klasy. Nie miał ich nawet prawa nazywać koleżankami. Nie po tym, jak któryś raz z kolei obierały go za cel swoich żartów. Choć gdyby to były żarty śmiał by się tak jak w towarzystwie Domagały czy Buscha. A przy nich tego nie robił. One go wyszydzały.
-Norbert, ty będziesz z… Anią!-oznajmiła opiekunka klasy, spoglądając przelotnie na niego i dziewczynę.
-O staryyy… To ci się trafiło!-poklepał go po ramieniu Domagała, pałaszując wzrokiem brunetkę.
-Przecież to córka dyrektora!-pisnął z podekscytowania Sławek.- Ja pierdolę… Też tak chcę!
Zaśmiał się na reakcję swoich kumpli i wpatrywał się w sylwetkę brunetki. Anna odgarnęła ciemny kosmyk za ucho i spojrzała przelotnie na Norberta, przeskakując wzrokiem z twarzy koleżanki, z którą zatonęła w ciekawej rozmowie. Wtedy właśnie dostrzegł jej czekoladowe, duże oczy, które pełne były energii i ciepła. Wyłaniały się one z pod wachlarzu długich, gęstych, ciemnych rzęs. Lekko speszony odwrócił głowę w bok. Mimowolnie na jej ustach zagościł nikły uśmiech, który zauważyła jej towarzyszka.
-Kto już ci wpadł w oko?- zagaiła do niej, poruszając porozumiewawczo brwiami.
-Nikt.-wzruszyła ramiona brunetka.- Przyłapałam tylko gapiącego się na mnie siatkarza, który się speszył.
-Jeszcze nie przywykłaś do zainteresowania mężczyzn, że się tak uśmiechasz, gdy to zauważasz?
-Szczerze? Owszem.-zaśmiała się Ania.

~*~
Witam z nową historią! ^^
Tym razem studniówkowy klimat jak idzie zauważyć, a w rolach głównych jedna z moich ulubionych siatkarskich par ( już niestety była para) Norbert i Ania :3  Jak widzicie Norbert jest dość pozytywnym człowiekiem, ale i tak dostaje po nosie :( Jednak wychowawczyni mu nieco wynagrodziła wcześniejszą, niemiłą sytuację i cóż... Zobaczymy jak to Ania i Norbert się dogadają ;)  Nie bardzo podoba mi się ta część, ale bardzo chciałam już z tą historią wystartować :D Nie umiałam jej lepiej napisać, więc dodaję taka jaka jest i mam nadzieję, że choć Wam się spodoba ;) Liczę, że ta historia będzie tak chętnie czytania jak świąteczne opowiadanie o Dalii i Tomku :D Całuję i do zobaczenia za tydzień na kolejnej części! :*