Stukasz długimi, krwistoczerwonymi paznokciami o fakturę krzesła, wpatrując się z wyczekiwaniem w przerażająco białe drzwi. W końcu Twoje błagania zostają wysłuchane i otwierają się one. Pośpiesznie podrywasz się z miejsca i zgarniasz z krzesełka swoją torbę, meldując się we wnętrzu gabinetu. Opadasz na obity białą skórą fotel i układasz torebkę obok Twoich nóg, omiatając wzrokiem zebrane w pomieszczeniu pielęgniarki. Miedzianowłosa kobieta siedząca za biurkiem przyodziana w biały kilt posyła Ci ciepły uśmiech, stukając w klawiaturę komputera. Chwilę później wystukuje w nim podawane przez Ciebie dane personalne. Wstaję z biurowego fotela i podchodzi do Ciebie, badając Twoje żyły znajdujące się w zgięciach łokci. Sykasz pod nosem, kiedy cienki, chłodny metal spotyka się z Twoją rozgrzaną skórą. Kobieta pobiera niewielką ilość szkarłatnego płynu z Twojej żyły i wręcza Ci opatrunek, informując w jakim czasie powinny pojawić się wyniki. Kiwasz jedynie głową i żegnasz się z pracowniczką szpitala, przymykając za sobą drzwi. Z łagodnym uśmiechem widniejącym na ustach przemierzasz szpitalny korytarz, krzywiąc się subtelnie, kiedy do Twoich nozdrzy dociera nieprzyjemny zapach, za który za pewne odpowiadając środki czystości czy inne chemikalia. Masz zamiar jak najszybciej opuścić budynek i zjeść porządny obiad na mieście. Przyśpieszasz, więc kroku i sięgasz do torebki po telefon. Odblokowujesz urządzenie w celu sprawdzenia godziny, a wtedy czujesz jak Twoje ciało traci równowagę i jesteś już przygotowana na bolesne spotkanie z zimną podłogą, kiedy nagle coś chwyta Cię w pasie. Zdziwiona natychmiast pozwalasz się unieść swoim powiekom i podrywasz głowę do góry. Twoim oczom ukazują się niebiańsko piękne czekoladowe tęczówki. Chwila, chwila Ty je skądś znasz...Mogę one należeć tylko do jednej osoby...
-Amelia?!-słyszysz zdziwienie malujące się w jego melodyjnym głosie.
-Alex!-piszczysz i wyrywasz się z silnego uścisku bruneta, zarzucając ręce na jego szyję.-Cześć!Boże! Jak ja Cię dawno widziałam!-odrywasz się od niego, zdając sobie sprawę jak głupio to musiało wyglądać.-Przepraszam, nieco przesadziłam.-dodajesz skruszona.
-Nic się nie stało.-wzrusza ramionami brunet.-Chyba chciałaś powiedzieć jedyny raz w życiu.-poprawia Cię Serb, posyłając łagodny uśmiech.-Gdzieś Ty się podziewała przez ten rok?-unosi pytająco brew.
-No tak, fakt.-krzywisz się nieznacznie.-Byłam tutaj, tylko widocznie Ciebie nie było.-wbijasz palec pomiędzy jego żebra.-Wróciłam do tenisa.-oświadczasz z najszerszym uśmiechem na jaki tylko Cię stać.
-Jejku, to wspaniale!-pociera Cię po ramieniu.-Jak Ci idzie?-podchwytuje temat.
-Dobrze. Nawet bardo dobrze.-rzucasz z uśmiechem.-A co tutaj właściwie robisz? Coś się stało?-zaniepokojona zerkasz na jego opatrunek na łydce.
-Odnowił mi się uraz kości piszczelowej w lewej nodze i jutro mam operację. Miesiąc pauzowania.-wykrzywia twarz w delikatny grymas.-A Ty co?-rzuca okiem na Twój wacik znajdujący się przy łokciu.
-Współczuję.-posyłasz mu pokrzepiający uśmiech.-Badania okresowe.
***
Z subtelnie uniesionymi kącikami ust przekraczasz próg McDonalda i wdychasz do nozdrzy smakowite zapachy. Wodzisz wzrokiem po menu wywieszonym na ścianach i po zdecydowaniu się na dokładne przysmaki udajesz się do kasy. Blondynka przyjmuje Twoje zamówienie i wręcza Ci numerek, wskazując dłonią strefę, w której ludzie czekają na posiłek. Odbierasz swój obiad i zajmujesz miejsce przy jednym z pustych stolików. W ekstremalnie szybkim tempie pochłaniasz cheeseburgera oraz frytki, po czym opuszczasz lokal. Robisz także szybki obchód sklepów znajdujących się w galerii, aby znaleźć coś na urodziny przyjaciela Alexa, na które Cię zaprosił. Początkowo nie chciałaś przyjmować jego propozycji, gdyż nie znasz jego kumpla, a to jego impreza, ale jego ciemne tęczówki emanujące iskierkami radości w połączeniu z śnieżnobiałym, urzekającym uśmiechem nie miały prawa Cię nie urzec. To był zdecydowanie za silny zestaw na Twoje subtelne serduszko. Po nieco ponad godzinie opuszczasz centrum handlowe z ozdobną torebeczką w dłoni. Meldujesz się w domu i momentalnie zabarykadujesz się w łazience. Strumień zimnej wody przyjemnie koi Twoje rozgrzane przez lipcowe słońce ciało, a natrysk ciepłej rozluźnia mięśnie. Postanawiasz odświeżyć także włosy, w które wmasowujesz truskawkowy szampon i spłukujesz pianę ciepłą wodą. Owinięta w biały ręcznik stawiasz się w sypialni, gdzie przeglądasz zawartość szafy w poszukiwaniu odpowiedniego stroju na urodziny kumpla Serba. Antek zawsze wyczuwa kiedy się zjawić i przekracza próg Twojego lokum, odsuwając Cię do tyłu. Po chwili szperania wyjmuje wieszak z pudroworóżową sukienką na szelkach, które przecinają się na plecach i odsłaniają ich resztę z wycięciami po bokach. Jest ona także rozkloszowana. >>klik<<
-Pogięło Cię?! Ja tam idę jako towarzyszka Alexa, a nie gwiazda wieczoru.-karcisz blondyna.
-Zależy Ci na tym chłopaku? -rzuca w Twoją stronę Kowalski oparty nonszalancko o szafę.
-To tylko kolega.-przewracasz oczami.-Z resztą co on ma do rzeczy?-marszczysz brwi.
-Mam Cię!-puszcza Ci oczko.-Zazwyczaj zareagowałabyś podobnie jak na moment, kiedy pokazałem Ci tą sukienkę. A Ty zrobiłaś to co robi większość dziewczyn, kiedy matka wypytuje o chłopaka, który wpadnie im w oko. Odpowiadasz, że to tylko kolega. -wyjaśnia Antoni.
-Weź Ty się czasem rąbnij jakimi drzwiami.
-Ubieraj to!-rzuca w Ciebie wieszakiem z kreacją.
Prychasz jedynie pod nosem i wypraszasz z pokoju chłopaka, zatrzaskując za nim drzwi. Przysiadasz na rogu łóżka i opierasz twarz na dłoniach, przysłaniając ją nimi. Czyżby to co mówił Antek było prawdą? Alex wpadł Ci w oko? Nie, przecież to niemożliwe. Ty nigdy nie byłaś zakochana. Nie znasz smaku miłości. Owszem, jest przystojny. Lubisz w nim to optymistyczne podejście do życia, ubóstwiasz za czarujący uśmiech, uwielbiasz jego czekoladowe tęczówki, ale to na bank nie jest miłość. Po prostu Ci się podoba fizycznie. Nic więcej. Ale skoro tak jest to czemu dzisiaj się tak na niego rzuciłaś? Uwiesiłaś się na jego szyi jakbyś była co najmniej jego dziewczyną i nie widziała go z rok. Hola, hola. Przesadzasz. Po prostu nie spotykałaś się z nim i po długim czasie ucieszyłaś się, że go zobaczyłaś. Tylko czemu skoro raz w życiu tylko było dane Ci z nim porozmawiać?
-Dobra, dość.-stwierdzasz stanowczo i podrywasz się z miejsca.
Rzucasz okiem na kreację spoczywającą na Twoim łóżku i pocierasz palcem podbródek, zastanawiając się nad tym, czy aby warto ją założyć. Nie masz jednak pomysłu w co innego mogłabyś się ubrać. Wzruszasz ramionami i zsuwasz z siebie ręcznik. Chwilę później poprawiasz rzęsy tuszem, nadając im efektu wydłużenia i poprawiasz usta subtelnym różowym błyszczykiem. Zadowolona z efektu końcowego okręcasz się wokół własnej osi, przeglądając się w lustrze. Kiwasz głową na znak, że jest nieźle i opuszczasz sypialnie. Zgarniasz ze stołu ozdobną torebkę i wsuwasz na stopy szpilki, kiedy do Twoich narządów słuchowych dociera głośny gwiazd.
-Wiedziałem, że mnie posłuchasz.-szczerzy się głupio. -Dobry wybór.
-Dzięki, ale żeby nie było nie zależy mi na Alexie.-rzucasz, spoglądając na niego.
-Jasne, jasne.-kiwa głową.-Miłej zabawy.-muska ustami Twój policzek.-Możesz nie wracać do domu na noc.
-Czy Ty mi coś sugerujesz?- unosisz brew ku górze.
-Nie, nie. Wcale.-zaprzecza ruchem głowy.
Rozchylasz wargi, aby mu odpowiedzieć, jednak przerywa Ci to dźwięk klaksonu. Machasz mu na pożegnanie i znikasz za drzwiami. Omiatasz wzrokiem otoczenie, aby odnaleźć samochód Serba, jednak ten melduje się obok Ciebie na powitanie, muskając ustami Twój policzek. Na Twoje policzki wpływają rumieńce, które starasz się ukryć pod kaskadami blond włosów. Atakujący obdarza Cię promiennym uśmiechem i otwiera przed Tobą drzwi Nissana. Zachwycona przyglądasz się wnętrzu samochodu, odnotowując w niedalekiej przyszłości zakup podobnego. Widać, że dla Atanasijević liczy się wygoda. Kątem oka zerkasz na siatkarza, który skupiony wpatruje się w drogę, kierując swoim cackiem. Musisz przyznać, że czarna koszula doskonale na nim leży i uwydatnia jego umięśnione ciało. Marmurkowe rurki również świetnie się prezentują i współgrają z górą. Zagryzasz wargi, stwierdzając, że wygląda całkiem seksownie i smakowicie. Witańska! Nie szukasz sobie na razie faceta. Nim spostrzegasz a droga mija wam na luźnej rozmowie. Aleksandar perfekcyjnie parkuje pomiędzy słupkami i stawia się przy drzwiach pasażera, aby następnie je przed Tobą otworzyć. Dziękujesz mu nikłym uśmiechem i przy boku atakującego przekraczasz próg budynku. Serb oplata palcami Twój nadgarstek, pociągając Cię w kierunku jego znajomych. Wśród nich dostrzegasz wysokiego szatyna przyodzianego w błękitną koszulę i jasne jeansy, który macha w waszym kierunku. Alex wita się z nim męskim uściskiem, a chwilę później przedstawia was sobie.
-Srećko.-środkowy wyciąga smukłą dłoń w Twoim kierunku.
-Amelia.-ściskasz jego rękę i posyłasz mu delikatny uśmiech.-Miło poznać. A tutaj od mnie taki skromy prezencik.-puszczasz mu oczko.-Wszystkiego najlepszego.-obdarowujesz go promiennym uśmiechem.
-Mi także. Nie trzeba było, ale dziękuję bardzo.-Lisinac unosi nieznacznie kąciki ust do góry, badając zawartość torebki.-Świetny zapach.
-Cieszę się, że Ci się podobają.-wskazujesz dłonią na flakonik perfum.
-A gdzie gwiazda wieczoru?-wtrąca się do waszego dialogu atakujący.
-Oto jest i on.-Ivović wskazuje dłonią w stronę wejścia.
Konstantin Čupković. Momentalnie rozpoznajesz siatkarza, gdyż Alex zdążył Ci o nim nieco opowiedzieć w drodze do klubu. Przyjmujący przedstawia Ci się z czarodziejskim uśmiechem, a Twój towarzysz szturcha Cię z łokcia, oznajmiając Ci na ucho, że chyba wpadłaś mu w oko. Parskasz cichym śmiechem i wskakujesz na wysokie krzesło przy barze, zamawiając drinka. Po chwili sączysz alkohol z kolorowej szklanki, przyglądając się doskonale bawiącym Serbom. W pewnym momencie przerywa Ci to promienna twarz Alexa, który wyciąga rękę w Twoją stronę. Zeskakujesz z krzesła i wędrujesz z nim na parkiet. Postanawiasz się doskonale bawić i wyluzować. Dlatego też już od samego początku poddajesz się rytmom muzyki i ocierasz zmysłowo biodrami o uda atakującego. Atanasijević błądzi dłońmi po Twoim ciele świetnie się przy tym bawiąc. W końcu odwracasz się do niego przodem i posyłasz uwodzicielski uśmiech. Należy Ci się trochę szaleństwa z facetami. Brunet obejmuje Cię w pasie, a Ty seksownie kołyszesz biodrami w rytm piosenki, zarzucając ręce na szyję siatkarza. Nim spostrzegasz a na szaleństwach z 24-latkiem mija Ci cała godzina. Spragniona stawiasz się przy barze, ale tym razem to właśnie atakujący zamawia Ci drinka. Zwilżasz zimnym napojem osuszone gardło i chwytasz Serba za rękę, ciągnąc go z powrotem w kierunku parkietu. Nie przeszkadza Ci tłum poruszających się w tym miejscu ludzi. Ty starasz się seksownie poruszać, aby przywołać na swoje ciało dłonie Serba. W pewnym momencie DJ przerywa składankę energicznych kawałków i po wnętrzu lokalu roznoszą się wolne rytmy. Ty się jednak tym nie przejmujesz i bez skrępowania zarzucasz ramiona na szyję siatkarza. Gdyby nie Twoje wysokie szpilki miałabyś z tym spory problem. Serb tymczasem uśmiecha się cwanie pod nosem i zjeżdża dłońmi na Twoje biodra, co wcale Ci nie przeszkadza. Kołyszecie się subtelnie, nie zwracając uwagi za zebranych wokół was ludzi. Wpatrujesz się z łagodnym uśmiechem wymalowanym na ustach w czekoladowe tęczówki atakującego, które połyskują w kolorowych światłach. On natomiast bada głębokość Twoim błękitnych oczów. Nim zauważasz a jego twarz znajduje się zdecydowanie za blisko. Aleksandar chwyta Twój podbródek w dwa palce i przysuwa bliżej, aby po chwili musnąć ustami Twoje wargi. Rozchylasz je subtelnie, a Serb doskonale wie już co ma robić. Pogłębia pocałunek, który z delikatnego zmienia się w zmysłowy i namiętny. Jego język gładzi Twoje podniebienie, a jego dłonie wędrują po Twoim ciele, wywołując przyjemny dreszczyk. Wplatasz palce w brązowe, gęste włosy, pociągając za ich końcówki. Słyszysz pomruk zadowolenia wydobywający się z jego gardła. Jego usta są tak aksamitne i słodkie. Nim dostrzegasz a znajdujecie się w łazience. Natychmiast odrywasz się od atakującego i wybiegasz z pomieszczenia, a chwilę później z klubu. Wiedziałaś. Wiedziałaś, że będzie chciał Cię tam zaciągnąć. Czułaś to.
-Jebany bad boy.-prychasz pod nosem, wyciągając z torebki paczkę papierosów.
Otwierasz opakowanie i chwytasz w palce szluga. Obracasz go w dłoni i po chwili zastanowienia odpalasz. Przymykasz powieki i zaciągasz się wyrobem tytoniowym, wydychając po chwili kłębek dymu. Najgorsze jest to, że Ty pragnęłaś, aby to trwało. Aby jego smukłe dłonie wędrowały po Twoim rozgrzanym ciele, a jego aksamitne usta wyciskały żarłoczne pocałunki na Twoich wargach. Jednak Ty nie jesteś łatwa i nigdy nie będziesz.
~*~
Hello ^^ Zgodnie z obietnicą jest Alex, a można by nawet stwierdzić, że jest go za dużo :3 Jednak wam to chyba nie przeszkadza, prawda? :D Co sądzicie o zachowaniu Amelii? Pozwoliła sobie na zbyt wiele? Poczuła coś do Alexa czy to tylko i jedynie pożądanie? Koniecznie dajcie znać co o tym sądzicie w komentarzu ;3 Widzimy się w weekend lub w następnym tygodniu ;) Do zobaczenia! Całuje ;*
PS: Jutro zapraszam na Prevców ;3
Myślę, że to tylko pożądanie, ale mogę się mylić. Swoją drogą nie spodziewałam się takiego zachowania po Amelii. Pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńPS i oczywiście czekam na nowy rozdział u Prevców xd
Cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć ^^
UsuńDziękuje i pozdrawiam ;*
Jak zaczęłam czytać rozdział to jakoś pomyślałam, że spotka go w szpitalu. Ciekawe co teraz dalej będzie? No trzeba czekać. Taki ten komentarz bezsensowny! A kiedy zaczniesz pierwsze opowiadanie z siatkarzem, który został zaproponowany? Jest jakiś pomysł? Pozdro.
OdpowiedzUsuńEpilog, a raczej ostatnia część już się tworzy ;)
UsuńDziękuję, że go dodałaś :* Spoko jest ;D
Historię z zaproponowanymi przez was siatkarzami zamierzam pisać po dodaniu swoim pomysłów, których kilka mam ;) Czekajcie cierpliwie ;3 Mam nadzieję, że bd warto :D
Pozdrawiam ;*
Już się nie mogę doczekać tych opowiadań. Teraz czekam na kolejną część u braci :)
UsuńCieszę się, że ze mną jesteś ;*
UsuńW zakładce Porlelain Heart są już bohaterowie nowej historii ;)
Moim zdaniem to nie żadne pożądanie, tylko Amelia poczuła coś do Alexa. I tak, pozwoliła sobie na zbyt wiele, ale myślę, że to wszystko wyjdzie jej na dobre :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam °Natalia ;**
Obyś miała rację ^^
UsuńDziękuję i pozdrawiam ;*
ej :( ja się tak nie bawię ;-; jebany bad boy ;-;
OdpowiedzUsuńDzięki, że jesteś ;*
Usuń