"Ludzie odchodzą
ale to
jak odeszli
zostaje na zawsze"
Jego rozgrzane czoło
stykało się z chłodem tafli szkła, a oczy wtopione były w mierzącą metr
sześćdziesiąt sylwetkę. Siwe błękitne tęczówki płonęły żarem, lustrując
wzrokiem jej bladą twarz skąpaną kroplami jesiennego deszczu. Zsunęła kaptur
szarej bluzy z głowy i pozwoliła, aby jej długie ciemne, kasztanowe włosy przesiąkły
wilgocią. Przymknęła powieki i z delikatnym uśmiechem jaki zastygł na jej
idealnych zbadanych przez niego ustach odchyliła głowę do tyłu, rozkoszując się
strugami bezbarwnej cieczy jaka kończyła swój szlak na jej twarzy. Podziwiał ją
jak zahipnotyzowany. W końcu ostatni raz widział ją rok temu, ale w jakich
okolicznościach. Pamiętał każdy milimetr jej drobnego ciała pokrytego aksamitną
skórą. W nozdrzach wciąż obecny był zapach jej perfum, które otrzymała od niego
pod choinkę podczas tych wyjątkowych dla nich świąt. Zagłębiał wtedy twarz w
jej szyi i zaciągał się nim nałogowo, gdyż wtapiał się doskonale w jej
osobowość, w jej charakterystykę. Ciągle
otwierał w umyśle obraz jej czekoladowych oczu wpatrzonych w niego, od których
powierzchni odbijał się blask księżyca i kolory mieniących się lampek
choinkowych, które zdobiły drewko po drugiej stronie sypialni siatkarza.. Przez
jego głowę non stop przewijał się obraz opadającej na jasne panele czerwonej
sukienki z krótkim rękawem, która przez wigilijny wieczór opinała jej szczupłe,
wręcz wychudzone ciało. Wyłoniły się z pod niej jej piękne, kobiece kształty,
które chciał pieścić przez całą noc. Zawisł twarzą nad jej buzią i owiewał jej
policzki swoim ciepłym oddechem, a ona z pragnieniem spoglądała na niego i
uśmiechała się niewinnie, odgarniając dłonią opadające na jego czoło niesforne,
ciemne kosmyki. Później ich dłonie złączyły się w jedność, a usta zespawały ze
sobą jak dwa, idealnie dopasowane kawałki. Każdy pocałunek był coraz bardziej
zachłanny, pełen głodu drugiej osoby. Nie umieli się sobą nasycić. Dwie
sylwetki stopiły się w jedność, związując niczym wstążka wokół ozdobnego
papieru prezentowego, a oni nieświadomi tego, że stworzyli nowe życie poddawali
się chwili namiętności. Ich ciała wybijały rytm tylko im znany, którego zaznać
mógł materac jego łóżka. Uśmiechał się pod nosem, gdy dostrzegał jej pięści
zaciśnięte na materiale prześcieradła, które mięte było jak nigdy dotąd, jak
żadnej innej nocy, nawet tej bardziej bezsennej. Scałowywał każdy skrawek jej ciała, nie chcąc
pominąć ani milimetra. Chciał obdarować ją taką adoracją jakiej jeszcze nigdy w
życiu nie otrzymała. Uważał, że w pełni na nią zasługiwała i to on chciał być
pierwszym, który jej ją zapewni. Uwielbiał wracać myślami do tamtej gorącej,
grudniowej nocy, po mimo, że to były ostatnie ich wspólne chwilę, a później
słuch o pannie Małeckiej zaginął. Nie potrafił zrozumieć czego mu to zrobiła,
ale wiedział jedno. Cierpiała równie mocno jak on, bo kochała go szczerze i
żarliwie. Widział to zawsze w jej oczach. Każdy oddech sprawiał mu ból, kiedy
ona zniknęła. A teraz gdy podziwiał ją zza szyby jednego z radomskich mieszkań
bił się z myślami. Miał ochotę przygarnąć ją do siebie i ochrzanić za
nadstawianie się na rzęsisty deszcz, ale nie potrafił. Być może nie miał prawa.
Może należała już do kogoś innego? Może już go nie kochała? Pokręcił głową, chcąc odeprzeć od siebie ten
natłok myśli. Nie mogła o nim tak po prostu zapomnieć. Żył w nieświadomości, że
ich losy podzieliła ta mała istotka, której już nie było w jej łonie. Gdyby
tylko się dowiedział co jego anioł z nią uczynił… Tomasz Fornal mógł tego
najzwyczajniej nie wytrzymać. A ona? Cóż… Nieświadoma była, że przygląda się
jej ojciec jej nienarodzonego dziecka.
~*~
Witam! ^^
Przegrałam walkę ze samą sobą i zamiast dodać to wyżej jutro wrzucam dziś :D No, ale tak ładnie mnie przywitałyście pod bohaterami, że aż żal było Was trzymać w oczekiwaniu długo :D Mam nadzieję, że ten fragment wyżej po mimo, że krótki to przypadnie Wam do gustu i sprawi, że zostaniecie do samego końca ^^ Co wy na to by nową część dodawać co niedziele? Chyba, że ta historia będzie liczyć więcej części niż przypuszczam to wtedy dodamy jeszcze jeden dzień publikacji :3 Niebawem wystartuje także z Jankiem, Ewą i Paulą także obserwujcie moją działalność :D Całuje i do zobaczenia za tydzień! ;*
Krótkie, ale buduje wiele pytań; uwielbiam tą magię świąt zawartą w tym rozdziale. Uroczo to opisałaś, znowu Fornal okazuje się ideałem, któremu niczego nie brakuje oprócz tej jedynej. Tylko czemu on wie, a nie są razem? Podoba mi się i czekam na rozwój wydarzeń, bo niewiele wiem, a chcę wiedzieć. Pozdrawiam serdecznie i wybacz, że nie byłam u ciebie dawno, ale teraz będę, weny
OdpowiedzUsuńOdpowiwdzi na pytania będziesz poznawać z każdą kolejną częścią 🤗
UsuńDziękuję i pozdrawiam 😘
Och, jestem oczarowana i z pewnością zostaję! <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle zaczęło się tajemniczo i mam mnóstwo pytań, ale wiem, że na odpowiedzi będę musiała jeszcze zaczekać :)
Świąteczny klimat, Tomek... Może być lepiej haha? :D
Jestem niezmiernie ciekawa, co tutaj się podziało, dlaczego Tomek i dziewczyna, którą kocha nie są razem, co stało się z maleństwem...
Czekam i życzę dużo weny! :)
Pozdrawiam ;*
Miło mi, że znowu będziesz towarzyszyć mi przy kolejnej historii ❤️
UsuńW kolejnych częściach sytuacja będzie się rozjaśniać 😁
Dziękuję i pozdrawiam 😘
To jest cudo *.*
OdpowiedzUsuńI już mówiłam jedno z moich ulubionych opowiadań. :D Mimo, że to dopiero początek to już wiem, że będzie cudowne ;)
Magia tego opowiadania sprawia, że można się wręcz rozpływać nad czytaną treścią, a te wszystkie opisy tego co tam się dzieje między nimi, no idealne. Pochłaniają mnie do reszty, że jak czytam to ciągle mi mało. <3 A jeszcze ten świąteczny klimat wpleciony między te namiętne chwile miedzy Tomkiem, a Dalią, idealnie <3
Podoba mi się również ta tajemniczość, która się tutaj pojawia co jeszcze bardziej przyciąga do dalszego czytania. Zakochałam się w tym co tu napisałaś wyżej i zadanie numer dwa Nie mieć zaległości i tutaj! :P
Pozdrawiam !
Paulka
Zgodnie z moją obietnicą zaraz wrzucam dwójkę :D
UsuńDziękuję bardzo za tyle miłych słów i pozdrawiam ;*