sobota, 8 grudnia 2018

Świąteczny żar, cz.2


"Zostaw wszystko teraz liczy się ta chwila.
 Biegnijmy szybko,
 bo czas tak prędko przemija. 
Chce ciebie blisko,
 dzisiaj nic nas nie zatrzyma."

Słyszał jak wyswabadza się z otulającego szczelnie jej nagie ciało materiału pierzyny i wędruje po wnętrzu jego sypiali w poszukiwaniu zdzieranych wczoraj w pośpiechu części garderoby. Czuł jak materac ugina się ponownie pod jej ciężarem, kiedy przysiada na jego niewielkim kawałku i naciąga na nogi czarne rajstopy. Kątem oka widział jak naciąga na siebie czerwoną sukienkę, która już zawsze będzie jemu kojarzyła się z tą najcudowniejszą w jego życiu świąteczną, grudniową, gorącą nocą. Ona także wiedziała, że ta kreacja będzie nie tylko wyjątkowa z powodu okazji na jaką ją było dane założyć, ale także dlatego, że będzie przesiąknięta ich wspólnymi wspomnieniami, które tworzyli razem z nocy dwudziestego czwartego grudnia na dwudziestego piątego grudnia. Zerknęła przelotnie na jego nagie, dobrze zbudowane plecy, na których jeszcze kilka godzin temu znajdowały się jej dłonie, które wbijały  długie paznokcie pokryte bordowym lakierem w jego skórę i urozmaicały ją w czerwone smugi i wzniosła nikle kąciki ust, odgarniając niesforny ciemny kosmyk za ucho. Do jego narządów słuchowych dotarły jej kroki, dlatego też zacisnął mocniej powieki, udając stan spoczynku i poczuł na czole jej miękkie, ciepłe wargi pozostawiające na nim mokry ślad. Jej drobna dłoń pogładziła go po nawilżonym, lewym policzku, a jej gardła wydobył się słaby szept:
-Trzymaj się, Tomi.
Ubóstwiał sposób w jaki wypowiadała to zdrobnienie. Jego brzmienie w jej ustach z taką subtelnością, a zrazem czułością przyprawiało go o szybszy puls. Mówiła to w tak jedwabisty sposób…Choć tak bardzo pragnął owinąć palce wokół jej nadgarstka i ponownie wciągnąć ją do łóżka powstrzymał się przed tym ostatkiem si. Do jego uszu trafił dźwięk przymykanych drzwi, a wraz z nim zniknęła nadzieja, że Dalia zjawi się w kuchni i zdecyduje się tam przyrządzić dla niego śniadanie. Jej ostatnie słowa całkowicie odebrały mu wiarę w to, że pozostanie w jego rodzinnym domu. Zdał sobie sprawę z tego, ze będzie musiała zawitać w końcu do domu Małeckich, ale jednak myślał, że ta noc ją zmiękczy. Uczyni bardziej uległą jemu, jednak strach przed podejrzeniami matki okazał się silniejszy. Obrócił się na plecy i splótł ramiona pod głową, wypuszczając powietrze głośno. Wbił intensywny przesiąknięty błękitem wzrok w śnieżnobiały sufit i zastanawiał się nad tym co powie na parterze, kiedy rodzicielka poruszy temat jego partnerki, a ojciec pośle mu zaciekawiony wzrok. Postanowił nie odwlekać tej chwili i po wsunięciu na siebie bokserek wparował do serca budynku. Blondynka posłała mu pełen ciepła uśmiech, zalewając wrzącą wodą spoczywająca przed 24-latkiem białą filiżankę i momentalnie podobną postawiła przed brunetem, czyniąc z nią to samo. Musnął ustami jej policzek w geście podziękowania i ostrożnie objął dłońmi parujące naczynie, oddalając się myślami od rodzinnego poranka.
-Tomek, a gdzie Dalia?-w zadaniu nurtującego zapewne wszystkich domowników pytania wyręczył jego matkę Janek.
Było zupełnie jak przeczuwał. Były siatkarz uraczył go zaintrygowanym wzrokiem zadartym z nad jednej z popularnych sportowych gazet, a wuefistka otarła kąciki ust śnieżnobiałą serwetką po ubrudzeniu ich odgrzanym dopiero czerwonym barszczem i obdarowała go spojrzeniem. Nie mógł znieść tej gęstej atmosfery w oczekiwaniu na jego odpowiedź.
-Wyszła.-odparł z beznamiętnym wzrokiem wtopionym w widok za oknem.
-Jak to wyszła?!-głos pani Doroty przesiąknięty był niedowierzaniem i zarazem oburzeniem.
-Z efektami specjalnymi, wiesz?!-odprysnął i odsunął krzesło od stołu, następnie z niego wstając.
Pośpiesznie zmierzał w kierunku swojego pokoju, ignorując uporczywe spojrzenia całej rodziny, w tym także narzeczonej starszego brata, która minęła go na schodach. Zatrzasnął za sobą drzwi i wściekły opadł na materac łóżka. Nienawidził takich sytuacji. Nie cierpiał podejścia rodziców Małeckiej do jego osoby, ale nic nie mógł na to poradzić. Pani Danuta nie należała do osób, które łatwo było przekonać, a ojciec dziewczyny od zawsze uprzedzony był do chłopaków w wieku swojej córki. Rodzicielka 21-latki twierdziła, że związek ze sportowcem nie ma przyszłości i nie wyrażała zgody na przebywanie jej pociechy w towarzystwie Tomasza Fornala.  Mąż pani Danuty popierał jej decyzje i zabronił brunetce umawiania się z radomskim przyjmującym. Dalia była inteligentną dziewczyną, dlatego też przystała na prośby rodziców i aby nie wzbudzać podejrzeć spotykała się z 21-latkiem potajemnie. Najbliżsi Tomka wiedzieli o ich związku, który trwał już pół roku i znali także podejście do niego jej rodziców. Nauczycielka i siatkarz doskonale znali sytuacje w jakiej znajdował się ich syn, a mimo to oburzeni byli brakiem obecności na śniadaniu partnerki młodszego syna i to go najbardziej teraz frustrowało. Jakby miał wpływ to sprawiłby, aby studentka AWF-u spoczywała obok niego na kanapie w salonie i toczyła rozmowę z pozostałymi domownikami, w tym także z nim, lecz nie mógł nic zrobić. Chciał uszanować decyzję Dalii i nie psuć jej relacji z rodzicami, a gdyby wparował do jej domu i urządził awanturę odnośnie tego, iż jest ona dorosła i może się spotykać z kim chce, właśnie tak by się stało. Wtedy nie przypuszczał, że to były ich ostatnie chwile, że świąteczna noc podzieliła ich na długi czas. Nie był świadomy tego, że jej aksamitne ciało  wtulone w jego klatkę piersiową i pobierające ciepło od jego sylwetki podczas poranku było ich ostatnim momentem wspólnej bliskości. Nie miał pojęcia, że 1 stycznia, gdy on wznosił toast w jednym z popularniejszych rzeszowskich klubów w otoczeniu przyjaciół za udany dla niego dwa tysiące siedemnasty, ona pośród huku wystrzeliwanych fajerwerków i morza barw  rozpryskiwanych na ciemnym niebie osuwała się po szybie w salonie, ściskając w dłoni biały kawałek tworzywa z dwoma czerwonymi kreskami i zalewając się słonymi łzami. W momencie jego euforii i spełnienia ona przeżywała jedną z najuważniejszych chwil w życiu każdej kobiety, ale czy była szczęśliwa? Dreszcz nawiedzający jej drobne ciało na skutek płaczu i ramiona oplatające ją szczelnie należące do wspierającej przyjaciółki chyba temu całkowicie zaprzeczały. Tak oto zaczęło się ich niemiłosierne cierpienie.

~*~
Hejka! ^^
Jestem zdecydowanie zbyt uległa wobec Was i dzień wcześniej dodaję drugą część :D No, ale jak na mnie i tak długo wytrzymałam XD Co dostaliście na Mikołaja? ^^ U mnie ubogo, ale dobre i to :D Kolejna część dodana będzie w piątek, ale finish przed samą Wigilią, czyli 23 grudnia ;3 Dziękuję za tak miłe przyjęcie tej historii i mam nadzieję, że i ta część się Wam spodoba, bowiem ja z niej jestem bardzo zadowolona :3 Całuję i do zobaczenia ;*
PS: Kto nie wie wystartowałam już z nową historią, a główną rolę w niej odegra Janek Fornal wraz z dwoma pięknymi kobietami, Ewą i Paulą :D >>Jak Wenus i Mars. Jesteśmy z innych gwiazd<<

3 komentarze:

  1. Och, ile ja mam pytań... :D
    Dlaczego Dalia po wspólnie spędzonej nocy z Tomkiem, tak po prostu zniknęła bez słowa pozostawiając go w takim stanie? Znaczy, okej, rozumiem jej nieciekawą sytuację rodzinną, ale, żeby tak bez słowa wyjaśnienia? Szkoda :(
    W dodatku po tej upojnej nocy została pamiątka... Dalia dowiedziała się, że spodziewa się dziecka, a nieświadomy Tomek w tym samym czasie świętował rozpoczęcie nowego roku.
    Jestem niezmiernie ciekawa, co będzie dalej :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko niebawem się wyjaśni 😁
      Dziękuję i pozdrawiam 😘

      Usuń